Opowieść o ostatnich latach życia wielkiego artysty malarza Franciso de Goya, który mając 82 lata mieszka w Bordeaux z ostatnią ze swoich kochanek, dużo młodszą Leocadią... Zobacz pełny opis
Opowieść o ostatnich latach życia wielkiego artysty malarza Franciso de Goya, który mając 82 lata mieszka w Bordeaux z ostatnią ze swoich kochanek, dużo młodszą Leocadią i najmłodszą córką Rosario. Chcąc aby córka znała jego życie, opowiada jej swoje najważniejsze wydarzenia w życiu, rekonstruuje je od wczesnego dzieciństwa aż po dniOpowieść o ostatnich latach życia wielkiego artysty malarza Franciso de Goya, który mając 82 lata mieszka w Bordeaux z ostatnią ze swoich kochanek, dużo młodszą Leocadią i najmłodszą córką Rosario. Chcąc aby córka znała jego życie, opowiada jej swoje najważniejsze wydarzenia w życiu, rekonstruuje je od wczesnego dzieciństwa aż po dni dzisiejsze. Jako młody chłopak budował sobie wygodną pozycję na dworze Karola IV z hiszpańskich Bourbonów, gdzie ocierał się o wielkie fortuny, uczestniczył w pałacowych intrygach, kłamstwach i pokusach. Później obserwował wyjątkowo długie i bestialsko okrutne wojny napoleońskie. Jego jedyną prawdziwą miłością była Księżna Alby, której działalność nie tylko wpłynęła na życie Goyi ale i na czasy i historię kraju. To film o malarzu, wyznawcy humanizmu, rozumu i zdrowego rozsądku któremu przyszło żyć w czasach tragicznych, ale i inspirujących. To piękny i wielopłaszczyznowy film o artyście i jego trudnej twórczości. Pod koniec życia musiał emigrować do Francji co spowodowało, że jego tematyka była tak mroczna, nasycona lękami i najrozmaitszymi obsesjami. Piękny i warty zobaczenia film - nagrodzony za zdjecia Złotą Żabą na Camerimage w 1999r.
Zresztą ja zauważyłem kilka podobieństw do słynnego filmu Formana, jednak filmy Saury "żyje własnym życiem". Świetnie w fabułę wkomponowują się (ale słowo :P) surrealistyczne wizje artysty. A niektóre momenty to czyste mistrzostwo. Dodatkowy plus za muzykę. Warto obejrzeć.
Pomysłem realizacyjnym kojarzył mi się z "Caravaggio" Jarmana, "Nightwatching" Greenewaya, "Casanovą" Felliniego i "Ja, Don Giovanni" tegoż Saury. Film plastycznie ładny, ale zbyt nachalny w swojej symbolice i naśladowaniu płócien i grafik Goyi. Niestety niewiele z tego wszystko wynika. Ot, taka pusta, kolorowa...
29 kwietnia czwartek , godzina 19.10 w nowohuckim kinie Sfinks w Krakowie, położonym niedaleko Teatru Ludowego, pewnie to jedna z nielicznych okazji do zobaczenia filmu :)
Właśnie wróciłam z DKFu, gdzie leciał ten film. I jak ja mam go ocenić? Był nudny jako film. Był doskonały jako sztuka. Wstrzymuję się więc od głosu na jego temat