Fajny taki "leniwy",powolny,stonowany klimacik - miało to swój urok - całkiem przyjemnie się to oglądało.Jest gęstniejąca atmosfera,jest napięcie i są emocje(szczególnie w drugiej części filmu) i jest moja ulubiona Stacy Martin.Na minus Pierre Niney w roli amanta-dilera,zle obsadzony i żle zagrana rola,typ kompletnie bez wyrazu - ten mąż głównej bohaterki go aktorsko "zjadał" w każdej scenie.
Akurat bardzo dobrze zagrany i obsadzony diler, przecież tu w oczywisty sposób chodzi o kontrast w tym całym trójkącie.Tepy chłopak, w dodatku tchórz - jak tylko nadarzyła się okazja uciekł i rozpoczął nowe życie.Inteligentna dziewczyna, chcąca żyć wygodnie ale w głębi duszy kochającą tego barana :) I biznesmen, z całej trójki najmądrzejszy i w dodatku bardzo sprytny.Przeciez oni to dokładnie tak grają i właściwie nie ma się do czego przyczepić :)
Jeszcze tylko trochę sarkazmu i humoru i ten film spokojnie mógłby wyjść spod ręki W Allena :) A i wtedy nie wiadomo czy udałoby się go lepiej zagrać.
Kleju30, czy moglbys zastapic swoje "klimaciki" jakims innym okresleniem? Chociaz od czasu do czasu? Czekam az przypiszesz jakis klimacik Hamletowi Szekspira. Pozdrawiam