Niestety tylko dobry. Jest to głównie zasługa Katerine Heighl i morału jaki płynie z tego filmu. Ze śmianiem miałam problem, praktycznie nie było z czego. Wszystko to co już było w innych filmach, przebarwione, ale nie dokoloryzowane...
Plus za ukazanie "wpadki" jako niekoniecznie zjawiska tragicznego, ale i pozytywnego - ludzie muszą szybko dojrzeć do niektórych spraw :)))
Plus za trafne stwierdzenie, że los nie przejmuje się planami żadnego z nas, tylko ma (niestety bądź stety) własne :)