Przecież rola w "Artyście" to rola pierwszoplanowa. BAFTA i CEZAR to rozumiały. Dziwne...
dla mnie to oczywiste, że jest gwiazdą drugiego planu w "Artyście", bowiem na pierwszym był Valentine, a nie Peppy. To w końcu on i jego nieumiejętność poradzenia sobie z nową erą były najważniejsze, a nie Peppy i jej droga do sławy. Tak przynajmniej ja rozumuję :)
W "Wall Street" Douglas też nie był najważniejszą postacią, tylko Sheen. W "Milczeniu owiec" nie Hopkins, a w "Ojcu chrzestnym" Pacino bardziej, niż Brando. Akademia czasem kiepsko rozumuje.
Zgłaszając daną rolę do wyścigu oscarowego zaznacza się w jakiej kategorii miałaby się znaleźć. Czasem ponoć Akademia to zmienia, ale bardzo rzadko. Taki Pacino na przykład został zgłoszony jako drugoplanowy po to by sobie z Brando nie robili konkurencji. O ile wiem przy BAFTAch i Cezarach się tak nie robi, przy Oscarach wprowadzono tę zasadę w latach 40 po tym jak Barry Fitzgerald został podwójnie nominowany za jedną rolę - bo część Akademii uznała ją za główną, a część za drugoplanową.
A akurat Hopkins znalazł się w dobrej kategorii, uważam. W końcu nie tylko długość obecności na ekranie się liczy, ale też, jak by to powiedzieć, znaczenie postaci dla fabuły. Douglas w "Wall Street" być może też, ale słabo ten film pamiętam, głowy więc nie dam.
No i czegoś się znowu nauczyłem. Myślałem, że po Fitzgeraldzie nałożyli jedynie zakaz podwójnej nominacji za jedną rolę. Chociaż kiedyś zastanawiałem się, czy gdyby ktoś w jednym filmie zagrał dwie różne role, to czy mógłby zostać nominowany z osobna za każdą.
Czytałem kiedyś jakiś wywiad z Pacino, w którym powiedział, że na Oscarach 1973 czuł się jakby nie na swoim miejscu.
Nie mógłby być, za jeden film może być tylko jedna nominacja, tyle że jeżeli ktoś gra kilka ról w jednym filmie, to jest po prostu nominowany za każda z nich. Podobnie nie można być nominowanym dwukrotnie w jednej kategorii w jednym roku (a szkoda, bo niby czemu nie?), ale można w jednym roku za rolę główną i drugoplanową, co udało się m.in. Pacino właśnie.
W 1993 roku. Nominację i statuetkę za rolę pierwszoplanową zgarnął za "Zapach kobiety", a nominację za drugi plan w przypadku filmu "Glengarry Glen Ross".
Louise Fletcher tez ma mało czasu ekranowego w „Locie nad kukułczym gniazdem”. Wyczytałem ostatnio ze w całym filmie występuje przez około 25 minut. A jednak zagrała tam tak że (jakby to opisać) Jej obecność czuć przez cały film.
W przypadku Akademii, to twórcy filmów, które są kierowane do oceny, decydują o tym, jak będzie nominowany aktor - do roli pierwszo czy drugo planowej. Akademia (członkowie akademii) tylko głosują, kogo nominować i kogo potem nagrodzić z nominowanych.
Tak wszystko się zgadza.Ale jeśli mówilibyśmy o rolach pierwszo i drugoplanowych w ogóle, a tutaj czyli w kategoriach Oskarowych mamy do czynienia z pierwszoplanową rolą męską i pierwszoplanową rolą żeńską.Dlatego zdecydowanie Berenice Bejo powinna być nominowana jako "Pierwszoplanowa rola żeńska(kobieca)" :)