"Boll porównał siebie do reżyserów w stylu Sergia Leonego i Davida Lyncha" (wikipedia )
Jak to przeczytałem to spadłem z krzesła i uderzyłem z impetem głową w podłogę , ale nawet to nie powstrzymało mnie od duszenia się śmiechem przez jakieś 20 minut.
Zgadzam się w kwestii Lyncha, mimo prawie 30 lat na karku nie potrafię z czystym sumieniem stwierdzić, że produkty tego delikwenta zawierają więcej treści niż opakowanie po prezerwatywie :) co do Serdżenta, nie widziałem wszystkich jego dzieł, ale Dobry, Zły i Brzydki pozostawił u mnie znakomite wspomnienia.